Postacie

Mosqua

Strasznie polubiłam tu Leona i Hazel, ale wciąż nie przekonałam się do Piper i Jasona.
A Percy i Annabeth po prostu są niesamowici. Aż im zazdroszczę....

Verte

Ja tam nie lubię Jasona, bo... no Percy jest lepszy, starszy i w ogóle.. mniej sztywny. A Piper jest zbyt... Taka, nie od Afrodyty. Ale Leo jest po prostu NIEZIEMSKI. Jego teksty i w ogóle ;D Aż się chce wejść do tej książki i mu to powiedzieć. Hazel tez jest bardzo fajna. Ta jej... Hazelowatość. Percy i Ann też są super, może faktycznie pozazdrościć Very Happy

Gość

Ja tam nie wiem jeszcze nie czytałęm Sad

Ale mam nadzieje niedługo przeczytać Smile

Raphael

Moją ulubioną postacią w Synu Neptuna był Frank Zhang, ale w Znaku Ateny zrobili z niego kompletnego kretyna na posyłki, który niczego nie wie i o wszystko się pyta. Nie daruję tego Rickowi. Poza tym w Znaku Ateny moją ulubioną postacią jest Leon Valdez, Jason Grace i Percy Jackson.

W Znaku Ateny Piper Mclean trochę mnie irytowała. Każdy rozdział z jej punktu widzenia opowiadał o miłości do Jasona. Czułem się jakbym czytał ten kretyński Zmierzch.

Mosqua

A mnie irytowala zaborczość i zazdrość Franka. W poprzedniej czesci polubilam go, ale teraz bylam szczesliwa, ze nie ma rozdzialu z jego udzialem.
Polubilam za to jeszcze bardziej Leona. Super chłopak i mam nadzieję, że pomiedzy nim i Hazel cos sie jednak wydarzy <3

Verte

Ja raczej bym wolała, żeby Hazel została z Frankiem. No, raczej, nie Leo. Leoś powinien być z Reyną, nie wiem czemu. Tak mi się wydaje, że do siebie pasują Wink

Albo, dodać jakaś nową dziewczynę i wyswatać ich razem ;D

Raphael

Pamiętajcie, że Frank najprawdopodobniej umrze. Pamiętacie o drewienku? Myślę, że on będzie jednym z tych, których umrą.

Hazel raczej przeżyje. Jej ojciec coś tam powie, wynagrodzi ją i będzie żyła. Jednak nie jestem pewny.

Mosqua

A ja wątpie, żeby ktokolwiek umarł. Jak jż to Percy i Annabeth oraz Leo

Raphael

To jak Twoim zdaniem Riordan powinien wytłumaczyć wątek drewienka?

Ja myślę, że to będzie tak: Frank wiedząc, że to już koniec, że od niego zależy powodzenie misji po raz ostatni używa drewienka. Jednak przedtem mówi Leonowi, by się zaopiekował z Hazel. Prosi go o to. Leon z wielkim smutkiem niechętnie się zgadza, ale wie, że nic na to nie poradzi. Coś w tym stylu.

Jednak jest możliwość, że Frank się poświęci, by być razem z Hazel, lub odwrotnie.

Co o tym myślisz? Trochę oklepane i łatwo przewidywalne (widziałem to w wielu filmach).

Mosqua

A ja mam dokladnie taki sam ponysl z tym, zr to Leo sie poswieca
I o co ci niby chodzi z tym drewienkiema. Wątek jest wytłumaczony, jest drewienko, bo Frank ma wielką moc. To nie znaczy, że R.R. go zabije.