(Nz) Syn Legendy

Raphael

No, Alisha może czuć się szczęśliwa. Nie wstawię tu na razie Dziecię Mroku, ale wstawię nowy, trzeci ode mnie fanfick, który ostatnio chodził mi po głowie. Nie bierzcie tego opka na poważnie, To ma być parodia, komedia, żeby się pośmiać. Oceniajcie i komentujcie.

Rozdział I „Kim Jestem?”

Heja moi drodzy! Tu Junior. Właściwie to Percy Jackson Junior. Tak, nie mylicie jestem, jestem, aaaa…. O czym to ja właściwie mówiłem. Aaaaaaaaaaaa! A tak już pamiętam. Jestem synalkiem tego słynnego herosika, którego tak bogowie nienawidzili, tego mojego zapchlonego ojczulka, który siedzi teraz przed telewizorem i całuje się moją matulką. Tak, tego słynnego Perseusza „ Percy” Jacksona.

Czy ja się przedstawiłem, bo za cholerę nie mogę sobie przypomnieć? Ee aaa ooooo (tak właśnie myślę, ja syn córki Ateny). Aaaaa tak już pamiętam. Nazywam się Pepsi Johnson Głupol. YYY. Nie na pewno nie tak. Wiecie co? A gówno mnie teraz to obchodzi, jak się nazywam. Nazywajcie mnie jak chcecie. Siusiak? Głupol? Percy? Pepsi? Mi to naprawdę obojętnie. No, więc tak chodzę do Yancy Academy, do tej samej szkoły, do której chodził niegdyś mój stary. Mam 12 lat. A może 13? Nie chcę teraz o tym myśleć. Właściwie to nie chce mi się w ogóle rozumować. A ta moja cholerna matka, Annabeth co chwila daje mi coś do czytania, do nauki. Mówi, że na obozie mi się to przyda, że jako wnuk Ateny powinienem być inteligentny i dużo wiedzieć. Ale ja nie chcę jechać na ten idiotyczny Obóz dla Dziwolągów. Mimo, że ja też nie jestem do końca normalny. Wolę chodzić do szkoły, bawić się z kumplami, psocić się nauczycielom, tańczyć na dyskotekach, podrywać fajne laseczki. Czasem mam wrażenie, że moja matka zdradziła tego mego ojca z Dionizosem. Taki jestem szalony. To byłby koszmar. Ale to nie jest temat dzisiejszego mojego opowiadania. Może następnym razem spróbuję to wyjaśnić. Opowiem wam o historii mojego ojczulka. Jak pewnie czytaliście w książkach Ricka Riordana ocalił calutki świat pokonując Kronosa i Gaję i ich popleczników. To kłamstwo!!!!! No tak zrobił to, ale bez pomocy przyjaciół nic by nie wskórał. Za każdym razem musiał mu ktoś pomagać. Najwięcej pomagała mu moja matka, wtedy jeszcze jego dziewczyna. Widzicie? Percy Jackson jest nikim. Nie! Nie chodzi o mnie, tylko o mojego ojca. Ale to prawda Percy Jackson nie jest tak potężnym herosem, skoro za każdym razem ktoś musi ochraniać jego delikatny tyłeczek. Normalnie kolejny Harry Potter się znalazł! Czy za każdym razem główny bohater bez swoich przyjaciół, z których jedna to miss inteligencji, a drugi to totalny fajtłapa i nieudacznik, musi być tak osłabiony? Ci pisarze nie umieją wymyślić nic mądrego. No i znowu kurde zmieniłem temat. Ale ze mnie gaduła. No więc? Przejdźmy teraz do następnego akapitu, żeby już więcej nie przedłużać.

Wiecie co teraz robię? Pakuję się na ten pieprzony obóz dla wariatów. Moi kochani rodzice mnie tam wysyłają, bo tam się nauczę niby walczyć i przetrwać w świecie. Jednak ja wiem jak przetrwać w tym dziwnym świecie. Ale do ich tępych główeczek nie da się wbić, że nie chcę tam jechać. I co teraz mam teraz do nędzy robić? MÓWCIE!!!
- Percy Juniorze, bądź cicho, bo tatę boli główka po wczorajszej libacji alkoholowej – słychać głos mojej matki. – I kończ się pakować. Za chwilę zawiozę Cię na Obóz Herosów.
- DOBRZE MATULU!!! – odkrzyknąłem jej.

Widzicie? Kompletny dom wariatów. Nie można nic powiedzieć. AaaaaaaaaaaIIIIIIIIIII Ooooooo. UUUU!!!!!!! YYYYYYYY!!!!! Kupy mi się teraz zachciało. Przecież niedawno sikałem. Mogła mnie wtedy poprosić o ściągnięcie majtek. Ale nieeee!!!! Dopiero teraz chce jej się wyjśc. Dobra poczekajcie tu, ja idę do łazienki, zrobić to gówno i za chwilę zwracam. Kupko jeszcze nie wyłaź!! Już idę do tej cholernej łazienki (wychodzę)!

Mosqua

No cóż...
Nie lubię parodii. Po prostu nie jestem zbytnio w stanie ich przełknąć, gdyż strasznie mnie irytują. A te twoje AAAAAAAA, UUUUUUU. No po prostu gwóźdź do trumny.
Ale skoro to ma być parodia to pasuje. Fajnie to napisałeś, inny pomysł od wszystkich, żadnych błędów nie znalazłam. Ale dalej nie będę czytać, bo jak już mówiłam, parodia to nie moja rzecz. I tyle.

Michał

Hmm Fajne i całkiem śmieszne ale mam jedno pytanko. To ogólnie bęzie seriia parodiowa czy tak zwany One-shot ?

Raphael

One shot? Co to jest? Jeden strzał? nie rozumiem.

To będzie po prostu komedia. Nie będzie to w stylu Trzystu Spartan, itp. Gdzieniegdzie znajdzie się trochę powagi.

Mosqua

One shot - znaczy mniej wiecej to samo co miniaturka, ale mówi p jednym framencie. Jak jest naprzyklad two shot to dwa itd.

Raphael

Aha, już rozumiem. Ten opek będzie znacznie krótszy od SPN, ale jeszcze nie wiem, ile rozdziałów będzie miał.